Monte Cocuzzo (Góra Cocuzzo) to najwyższy szczyt w okolicy, który znajduje się blisko mojego miejsca zamieszkania. Mieszkając swego czasu w miasteczku w głębi lądu, za każdym razem, gdy odsłaniałam okna w sypialni, miałam widok na ni. I gdyby ktoś mi zaproponował dziś wyprawę na sam szczyt, to bez wahania podążyłabym za nim pomimo że byłam już tam z pięć razy.

Monte Cocuzzo należy do pasma górskiego ciągnącego się u wybrzeża paolańskiego (nazwa ta pochodzi od miasta Paola) i jest najwyższą górą Apenin Paolańskich. Wznosi się na 1541 m npm a od mojego domu znajduje się zaledwie 35 km. Co w tym jest tak zadziwiającego? Pamiętajcie o tym, że mieszkam tuż nad morzem więc te 35 kilometrów pokonujecie jednocześnie wspinając się o całe 1541 m. Ale spokojnie! Tych 35 km wcale nie musicie przemierzyć pieszo. Autem można dostać się prawie na sam szczyt. O ile macie terenowe auto. A jeżeli nie, to wystarczy auto zaparkować w lesie, na ostatniej strefie piknikowej i przemierzyć tylko 3 km. Ostrzegam. Pierwszy kilometr jest łągodny ale ostatnie dwa to już i zadyszki można złapać wspinając się po stromym szlaku.
Góra Cocuzzo rozprzestrzenia się aż na cztery terytoria gmin: Belmonte Calabro, Fiumefreddo Bruzio, Longobardi i Mendicino.

Opowieci ludowe

Nazwa Cocuzzo pochodzi od łacińskiego słowa Cacutium, które z kolei wywodzi się ze starożytnego słowa greckiego „κακός κύτος” (Kakos kytos), czyli „zły kamień” lub „złe jamy”. A lokalne opowieści sugerują, że góra ta ma wulkaniczne pochodzenie. 

Rzeczywiście, stożkowaty kształt góry mógłby wskazywać na prawdziwość tej teorii, jednak badania geomorfologiczne terenu obalają pogłoski, które można jeszcze dziś usłyszeć wśród mieszkańców okolic Monte Cocuzzo. Naukowcy twierdzą, że nie jest to wcale wygasły wulkan ale góra ukształtowana w czasach formowania się Dolomitów. I tak oto naukowcy obalają wszelkie lokalne legendy.
Monte Cocuzzo jest dla mnie miejscem związanym z niezwykłymi emocjami. Zastanawiacie się dlaczego? Bo oferuje widoki niemalże jak z lotu ptaka. Widoki, które można podziwiać, jak te z prawdzwego zdarzenia jakimi są panoramy 360 stopni.
Od zachodu możecie podziwiać Morze Tyrreńskie i przy dobrej pogodzie nawet ujrzeć dymiący wulkan Stromboli, Wyspę Panarea, Salina, Vulcano i Lipari a czasami i udaje się dostrzec stożek Etny – ja jeszcze takiego szczęścia nie miałam ale Stromboli z Monte Cocuzzo owszem podziwiałam. Spoglądając na północ, dostrzec można słynne Góry Pollino i ich najwyższy szczyt Dolce Dorme wznoszący się na ponad 2267 metry a na wschodzie Dolinę Crati i widok na Silę. A gdy już przesyniecię się wzrokiem w kierunku południa i nie zdołacie dostrzec stożek Etny to zawsze można podziwiać panoramę Zatoki Eufemia.
Przyznacie, że rzadko kiedy spotykane są takie punkty widokowe, które zapierają dech w piersiach i które pozwalają spojrzeć prawie na całą Kalabrię jedząc przy tym poranne śniadanie?
No to kto pisze się na górską wyprawę?