Mówią, że fortuna kołem się toczy. I pewnie tak jest, skoro mnie co kilka lat opuszcza przenosząc się Bóg wie gdzie, a nieszczęście, które wkracza na moją drogę wysysa ze mnie ostatnie siły witalne. Podobno według wierzeń kalabryjskich dzieje się tak, ponieważ sprowadzono na mnie malocchio. Brzmi groźnie ale czy jest tak faktycznie? Postanowiłam to sprawdzić. 

Malocchio w dosłownym tłumaczeniu to „złe oko”. Jest to przesąd głęboko zakorzeniony w przeszłości i nadal bardzo powszechny. A gdy zaszyjemy się w głąb lądu możemy jeszcze z większą łatwością zaobserwować u Kalabryjczyka na wszystkich etapach życia (od dzieciństwa poprzez starość aż do śmierci) wszelkiego rodzaju wierzenia i przesądy o znaczeniu religijnym. Uważa się, że malocchio, a raczej te „złe oko” danej osoby posiada moc sprowadzania nieszczęść na innych. Bo według starodawnych wierzeń wszystkie złe myśli ulatniają się na zewnątrz ciała właśnie za pomocą oczu.
Malocchio może być puszczone z premedytacją i świadomie, lub też nie, na przykład, gdy jest ktoś zazdrosny o coś albo, gdy ktoś jest rozczarowany miłością. Kalabryjczyk panicznie boi się malocchio, dlatego zawsze ma się na baczności. 

Szczerze powiedziawszy Kalabryjczyk może i do końca nie wierzy w takie rytuały ale na wszelki wypadek je praktykuje – tak dla pewności, bo nigdy nic nie wiadomo. Tylko jeszcze nie wiem, czy faktycznie owo uzdrowienie odbywa się za sprawą nagle zmienionego toku myślenia, z negatywnego na optymistyczne, a może ten rytuał odczarowywania naprawdę działa? 

Przez naukowców wierzenia w przesądy są rozumowane jako brak zdolności do rozwiązywania problemów. Gdy tylko nadarzają się jakiekolwiek przeszkody osoby takie uciekają się właśnie do metod misterialnych. 
Najprostszym sposobem na zabezpieczenie się od malocchio są wszelkiego rodzaju amulety. Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieć okazję do odwiedzenia domu Kalabryjczyka koniecznie rozejrzyjcie się po ścianach. Na nich znajdziecie pełno obrazów i figur świętych (zazwyczaj Św. Franciszka i Św. Antonio), wraz z innymi amuletami, które mają za zadanie odpędzać malocchio, takimi jak: czerwone rogi w formie peperoncino, podkowy, gwoźdź, główki czosnku, woreczek soli, gałązki oliwek i na pewno jeszcze jakieś inne często dość dziwaczne. 
W regionach, gdzie takie przekonanie jest nadal powszechne, istnieją osoby (głównie starsze kobiety), które twierdzą, że są w stanie zdiagnozować obecność „złego oka” u osobnika „affascinatu”.
Słowo „affascinatu” pomimo, że pochodzi od łacińskiego słowa „fascinare”, nie oznacza ono wcale słowa „fascynujący, urokliwy”. W Kalabryjskim znaczeniu wyrażenie „pari affàcinatu” jest to nic innego jak stan psychofizyczny danej osoby, na którą rzucono malocchio. Stan ten objawia się zazwyczaj bólem głowy, zmęczeniem i ciągłym ziewaniem. Rany! Ja mam od przeszło dwóch miesięcy chroniczny ból głowy, i ciągle jestem zmęczona, a myślałam, że to starość i moja kiepska kondycja fizyczna. No dobra, na ten ból głowy, dowiaduję się, że jest sposób. 
Osoba, która podejrzewa, że znajduje się pod wpływem malocchio czyli, że jest affascinata – wszystkie symptomy wskazują, że ja należę do nich – powinna udać się do uzdrowicielki. Ona jest w stanie przeprowadzić rytuał przy pomocy wody i oleju. Jeżeli olej rozpłynie się w wodzie oznacza to, że na osobę rzucono malocchio, jeżeli krople oleju zostaną na powierzchni znaczy, że nie ma żadnego malocchio. Rytualne formułki są tajemnicą i nie da się ich zrozumieć gdyż zazwyczaj uzdrowicielka je wypowiada bełkocząc. Wyjawić je może innej osobie tylko w noc Bożego Narodzenia, inaczej uzdrowicielka straci swe moce. 
Powiadają również, że uzdrowiciele są w stanie sprawdzić, czy malocchio zostało rzucone przez kobietę, czy też przez mężczyznę. To również zależy od tego, jak ułożą się krople oleju. Jeśli krople są okrągłe to „złe oko” jest sprawką mężczyzny ale jeśli krople stają się bardziej podłużne i przypominają formę węża to odpowiedzialność za malocchio należy przypisać płci pięknej. 
Na pewno formy rytuału różnią sie między sobą w poszczególnych regionach i są one bardziej znane i powszechne w południowych Włoszech. Jeżeli ktoś jest zainteresowany tą tematyką to polecam książkę Ernesta De Martino „Sud e magia”, w której opisał swoje badania poświęcone owym rytuałom. 
Malocchio może być głównym tematem badań historycznych, antropologicznych czy etnologicznych
Zastanawiacie się jak? Proste! To dobry wskaźnik do ustalenia stopnia cywilizacji danej populacji. Jest niezaprzeczalnym faktem, że tradycje, takie jak malocchio i affascinu są bardziej obecne i widoczne w obszarach charakteryzujących się zacofaniem kulturowym. Nie jest przypadkiem, że tak zwani uzdrowiciele są przede wszystkim osobami w podeszłym wieku związane z dawnymi tradycjami i bardzo prehistoryczną religią. 
No to teraz nie pozostało mi nic innego, jak odbyć rytuał na moje malocchio.