Pamiętacie gdy pisałam Wam o miejscowości Civita z albańskimi korzeniami? To Miasteczko, które leży w samym sercu Narodowego Parku Pollino jest słynne nie tylko ze względu na obecność mniejszości narodowych ale także ze względu na bardzo wymowne krajobrazy jakie rezerwuje nam Wąwóz Raganello. No właśnie, jeżeli będziecie kiedykolwiek znajdować się w tych okolicach, to koniecznie musicie zobaczyć ten Wąwóz i Diabelski Most. 
Aneta Ozonek
Most ten łączy ze sobą dwie ściany kanionu, który został wyrzeźbiony przez rzekę Raganello. Wyprawa piesza wymaga co nieco wysiłku ale dla widoków jakie stworzyła natura naprawdę warto. Moim zdaniem nawet Arcomagno, o którym pisałam Wam tutaj, nie urzekł mnie tak, jak Diabelski Most w Civita i rajski krajobraz znajdujący się tuż pod mostem. 
Niestety pochodzenie mostu nie jest znane. Niektórzy twierdzą, że most został już zbudowany w czasach rzymskich i miał służyć do przekroczenia rzeki Alcalandros (obecnie zwanej Raganello) by dotrzeć do Magna Grecia. Niektóre legendy mówią, że pochodzenie mostu jest związane ze świętym Franciszkiem z Paoli, założycielem Zakonu, podczas gdy inni przypisują budowę civitesom, a jeszcze inni właścicielowi ziemi w pobliskiej okolicy. Pomimo że są różne wersje powstania tego mostu, to już legenda o moście jest jednomyślna. 
Biorąc pod uwagę skrajne trudności prac budowlanych, legenda głosi, że po kilku nieudanych próbach budowy mostu ktoś kto zamierzał wybudować most musiał zawrzeć pakt z diabłem. W zamian za pomyślną budowę mostu, diabeł miał przywłaszczyć sobie duszę pierwszej osoby, która miała przekroczyć owy most. Po wybudowaniu jednak osoba, która zawarła pakt z diabłem przechytrzyła go i zamiast istoty ludzkiej wysłała owcę. Diabeł, rozwścieczony przez kpiny, kopnął most, pozostawiając ślady, które, zgodnie z legendą, wciąż są widoczne do dzisiaj. 
Jednakże most zostawiamy w spokoju bo to, co pod mostem kryje się, to jest dopiero atrakcja. Rzadko kiedy widok mnie tak zachwyca. Może to wina ciągłego wgapiania się w te krajobrazy od 13 lat, które stały się dla mnie już normalnośćią? Nie mam pojęcia. Wiem tylko jedno. Krajobraz pod mostem jestem skłonna nazwać rajem na ziemi, paradisem, edenem. Po prostu widok mnie oczrował i zahipnotyzował. W pewnym momencie zatrzymał mi się gnający do przodu świat i ujrzałam oazę spokoju. Rozchodząca się cisza, zakłócona jedynie szumem rzeki wypływającej z dwóch ogromnych ścian ustytuowanych tuż obok siebie. Takie widoki to ja po prostu nie umiem opisać moimi słowami. To trzeba zobaczyć, bo nawet te moje fotki nie oddają całego klimatu.
Ale, ale, nie tylko amatorzy krajobrazów natury powinni tutaj zawitać. Jest też niezwykła atrakcja dla miłośników sportów wodnych, którzy szukają adrenaliny. Tutaj można uprawiać canyoning, który zaczyna się na wysokości 750 m npm i kończy pod Mostem Diabła dopiero po przemierzeniu dobrych 13 km rzeki z rwącym potokiem. Wysoki i wąski wąwóz daje wiele emocji i niepowtarzalne widoki. Rwąca rzeka, która rozbija się o skały nie jest łatwa do przebycia dlatego trzeba być do tej wyprawy przygotowanym nie tylko fizycznie ale także zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt. W nagrodę za wysiłek można podziwiać niesamowite widoki kanyonu z dołu a w końcowej części szlaku można obserwować korozyjne działanie wody, które z czasem utworzyło niezwykłe formy wyrzeźbione w skałach wąwozu. 
Bardzo dużym plusem jest to, że nie ma tutaj jeszcze tłumów turystów, którzy potrafią zagłuszyć swą obecnością prawdziwe oblicze przyrody i naprawdę można poczuć się tylko małą nieporadną częścią natury. Grupka osób którą spotkałam w ten dzień zachowywała się nadzwyczaj cicho tak jakby każdy wiedział po co tu przyszedł. Niektórzy nawet ucinali sobie poobiednią drzemkę. Atmosfera nadzwyczaj intymna. 
A na koniec dodatkowa jeszcze ciekawostka. Jeżeli będziecie schodzić szlakiem na pewno odnotujecie ogromną czerwoną ścianę skalną. Civitesi nazywają ją „Kamieniem diabła” po włosku Pietra del Demonio lub Timpa del Demanio. Nic o niej niestety nie wiem poza tym, że sięga 800 m wysokości i że civitesi nawet na nią nie zwracają uwagi ale dla mnie i tak imponujące wrażenie robi. Ta ogromna skała wydaje się być na wyciągnięcie ręki ale niestety tak nie jest. 
Naprawdę warto to wszystko zobaczyć.
PS. Jeżeli ktoś z Was nie jest w stanie zejść na dół o własnych siłach to jest do dyspozycji odpłatny transport.